Postanowiliśmy podpatrzeć największe wady współczesnych przedsiębiorców i umieścić je wszystkie w jednym miejscu. Zobaczmy, jak szybko zniechęcić do siebie (potencjalnego) klienta i zarabiać mniej z własnej winy. Poradnik należy czytać z przymrużeniem oka.
Nie inwestuj w reklamę
Dlaczego klient ma wiedzieć, że istniejemy? Powinien to wiedzieć od zawsze! Co z tego, że w pobliżu są jeszcze trzy inne punkty fotograficzne, skoro my zrobimy zdjęcia najtaniej? Poczekamy, klient kiedyś do nas trafi… może.
Największy błąd. To, że mamy najlepsze zdjęcia, najniższe ceny i posiadamy tradycję dla osoby przyjezdnej nic nie znaczy. Musimy pokazać, że istniejemy, dlatego marketing jest równie ważny na rynku sezonowym. Konkurencja nie śpi!
Sprzedawaj z łaską
„Dzień dobry”, „uśmiech”? A co to takiego? Nie za duże ma Pan wymagania? Czasami wchodząc do sklepu odnosi się wrażenie, że sprzedawca wstał kolejny dzień z rzędu lewą nogą. Na pewno każdy z nas kiedyś czuł, że bardziej przeszkadzamy sprzedawcy, niż go cieszymy własną obecnością. Często jego wzrok ewidentnie pokazuje, że mu przeszkadzamy w oglądaniu kolejnego odcinka telenoweli. Chętnie tam wrócimy, prawda?
Nie można oczekiwać od sprzedawcy, by codziennie dla każdego miał dobry humor. Jednak nie dopuszczalnym jest to, aby klient był traktowany z pogardą.
Bądź nachalny
„Dzień dobry! Mamy wspaniałe koraliki w przecenie. A może naszyjniczek? Nie? To może chociaż widokóweczkę?”
Nikt nie lubi jak ktoś jest nachalny. A zwłaszcza, gdy ktoś usilnie próbuje nam wcisnąć rzeczy, których nie chcemy. Niestety nie wielu sprzedawców zna zasadę, że należy chwilę odczekać zanim podejdzie się do klienta, przez co już na wstępie jesteśmy atakowani próbami sprzedaży.
Bo każdy to złodziej!
Już po przekroczeniu progu czujemy jego wzrok… To on, sprzedawca lub właściciel stojący w rogu z rękoma splecionymi na klatce piersiowej celem pokazania, kto tu tak naprawdę rządzi. Bacznie obserwuje. Jego wzrok podąża za nami, a każdy nasz ruch jest dobrze rejestrowany przez trzy lustra i dwie kamery. Strażnik widzi wszystko, nawet to, jak wychodzimy bez towaru i nie wracamy.
Uff, tym razem nic nie ukradli.
Przyjmuj tylko gotówkę
„Dzień dobry, zapłacę kartą. Ale jak to, że nie można? Ale ja nie mam przy sobie gotówki? Dobrze, więc to zostawię. Do widzenia!” To jest dość często spotykany scenariusz. Przedsiębiorcy nie chcą inwestować w terminale do kart płatniczych z oszczędności lub niewiedzy, przez co tracą wielu klientów. Wystarczy tylko wiedzieć, że więcej osób płaci kartami, niż gotówką. Wnioski nasuwają się same.
Sprzedawaj co chcesz
Dmuchane artykuły plażowe w górach? Serwisy obiadowe, metalowe ciupagi obok zabawek dla dzieci? Dzisiaj sprzedaje się niemal wszystko, nawet nietematyczne pamiątki. Stoiska sezonowe zaczynają przypominać te „Wszystko po 5 zł” tylko drożej. A potem to zostaje na następny sezon. Z drugiej strony to oszczędność, bo nie trzeba kupować znowu towaru na kolejny rok.